Pierwsza recenzja na blogu 🙂 Co jakiś czas będą pojawiać się wpisy dotyczące pewnych produktów dostępnych na naszym rynku, które są dedykowane chomikom lub ogólnie małym gryzoniom.
Ten wpis – jak nietrudno jest się domyślić – jest o VL Snack Nature Nutties. W tym wypadku to produkt sam natchnął mnie do napisania recenzji, a nie odwrotnie. Dlaczego? Otóż, zapraszam do przeczytania całości – obiecuję nie rozwlekać za mocno 🙂
Nie powiem, kupiłam to w sklepie internetowym – jako dodatek do zamówienia w sumie – opis na stronie sklepu oraz estetycznie, a wręcz smakowicie wyglądające orzechy.. Dałam się “złapać” 😉
Moje pozytywne nastawienie jednak nieco się zachwiało, kiedy zobaczyłam, że mieszanka wcale tak pełna orzechów nie jest.. Liczyłam odrobinę na coś innego – na typowy smakołyk, w fajnej i przemyślanej formie, czyli bez zbędnych “badziewków”. Oto co mnie nieco ostudziło – głównie ten biały “styropianik” 🙂
Zajrzałam na skład dopiero wtedy – nigdzie nie mogłam znaleźć wcześniej konkretnej opinii o tym produkcie, jego składzie. Ale już jest uwieczniony, inni mogą lepiej ocenić na tej podstawie cały produkt. Kilka rzeczy mi się nie podoba, jednak jest to w ogromnej mierze spowodowane tym, że zupełnie czego innego oczekiwałam.
Tak prezentowała się pełna zawartość opakowania. Poniżej zdjęcie, gdzie wybrałam poszczególne “składniki”.
Nie powiem, początkowo jak zobaczyłam wysypujący się biały “styropianik” to nie byłam zbyt zadowolona.. Więc postanowiłam go wybrać – zwłaszcza po tym, jak chomik zupełnie nie zainteresował się tym.
Czyż nie wygląda nieco lepiej? 🙂 Postanowiłam iść jednak o “krok” dalej i porozdzielać wszystko – głównie ze względu na to, żeby wybrać to czego wiem, że chomik nie zje i tak.
Tutaj zdjęcia poszczególnych składowych – być może dla niektórych to przesada, jednak przyglądanie się jakości każdego rodzaju składników może być pomocna przy ogólnej ocenie jakości 🙂 W końcu w dobrych karmach ziarna zbóż różnią się wyglądem od tych najtańszych, kiepskich – tak samo to działa wszędzie 🙂
Tak więc po kolei mamy:
- słonecznik
- słonecznik (odmiana o białych nasionach)
- orzechy piniowe (w łusce)
- pestki dyni
- orzeszki ziemne
- komosa ryżowa (quinoa)
- kukurydza
- wiórki kokosowe
- orzechy laskowe
- migdały
- granulat
- ziarno pszenicy (“puszyste” niczym z Kangusów)
To na tyle jeśli chodzi o wyszczególnione zdjęcia i rozbijanie VL SN Nutties na “czynniki pierwsze” 🙂
Co zrobiłam z tym wszystkim? To, co uznałam za niepotrzebne trafiło do garnka z jedzeniem dla kur. Reszta zawitała w słoiczku i będzie pełnić rolę smakołyka. Poza migdałami do których nigdy zbyt przekonana nie byłam.
Chomik wykazywał największe zainteresowanie oczywiście orzechami laskowymi oraz orzeszkami ziemnymi. Słoneczniki (bardziej odmiana czarna), pestki dyni oraz granulat cieszyły się po prostu uznaniem, natomiast wiórki kokosa oraz pszenica zupełnie go nie interesowały. Kukurydza wydawała mi się dziwna, dodana jako drugi “zapychacz” do całości. Natomiast jestem ciekawa czy maluch zainteresuje się komosą ryżową – jest zdrowa, więc byłby to fajny smaczek 🙂 Mieszane uczucia mam co do orzechów piniowych – są wartościowe, jednak nie wiem czy np. roborek nie miał by kłopotu z poradzeniem sobie z łupiną. Syryjek wykazuje średnie zainteresowanie nimi – wącha, ale jakby nie do końca wiedział co z tym zrobić. Czas pokaże 🙂
W każdym bądź razie, postanowiłam zostawić to co od czasu do czasu posłuży jako smakołyk.
Jeśli miałabym ocenić produkt to jak typowy człowiek – zjadłam “okładkę” wzrokiem, a środek okazał się nieco rozczarowujący. Przyjemność ta waży 85g za co musimy zapłacić 8.50 zł (w moim wypadku – link do sklepu; cena może się różnić w zależności od sklepu internetowego, w sklepach stacjonarnych jest jeszcze drożej dodatkowo). Powiem szczerze, że drugi raz się na pewno nie skuszę – wolę osobno kupić na wagę orzechy laskowe, słonecznik i pestki dyni, żeby od czasu do czasu rozpieścić zwierzaka 😉
Ocena: 5.5/10 – – ocena nieaktualna (poprawka na samym dole + link do wpisu na ten temat)!
Skład ostatecznie nie okazał się taki zły, jednak ilość “zapychaczy” w postaci kukurydzy, pszenicy oraz “styropianu” skutecznie obniża moją ocenę. Do tego dochodzi dość duża cena, jak za kilka orzechów laskowych, nieco orzeszków ziemnych i pestek dyni oraz całą masę słonecznika.. a nieco inne oczekiwania były po “orzechowym” przysmaku.
Tak prezentuje się na koniec.
POPRAWKA oceny!
Ocena: 2/5